Food shopper assistant zawód przyszłości
Żyjemy i pracujemy w coraz większym tempie i nie mamy czasu na przeczytanie wszystkich informacji umieszczonych na etykietach produktów, a jest ich coraz więcej. Kontrowersyjne są zwłaszcza: soki, margaryna, owoce egzotyczne i zupy w proszku. Jak się w w tym odnaleźć, tłumaczy Agnieszka Pająk, food shopper assistant.
Czym zajmuje się food shopper assistant ?
Agnieszka Pająk: Cóż, prekursorom jest zawsze najtrudniej…
Gdzie Pani taki zawód znalazła ?
W USA. Jest on popularny głównie w Nowym Jorku i na zachodnim wybrzeżu. Kalifornia znana jest z zamiłowania do wszystkiego, co wchodzi w sferę wellness. W Polsce coraz więcej osób chciałoby się zdrowo odżywiać, a ponieważ nie wiedzą jak, zwracają się do specjalisty. Przede wszystkim żyjemy i pracujemy w coraz większym tempie i nie mamy czasu na przeczytanie wszystkich informacji umieszczonych na etykietach produktów, a jest ich coraz więcej. Często też ich nie rozumiemy lub nie znamy skomplikowanych nazw związków chemicznych. Można więc wybrać się ze mną na zakupy i przy okazji nauczyć się paru rzeczy albo – po prostu – wysłać mnie na zakupy.
Czego mogę się w takim razie nauczyć na takich zakupach ?
Prostych zasad, jak dobierać produkty, aby oszczędzić sobie problemów ze zdrowiem – zwłaszcza z układem trawiennym. Warto również poznać najbardziej szkodliwe składniki, które powinno się omijać.
Czyli ?
Np. margarynę powinniśmy omijać szerokim łukiem – tłuszcze TRANS są niezdrowe i doprowadzają nasz organizm do ruiny. Trzeba uważać na gluten, zwłaszcza pszenny, który jest wszędzie – nie tylko w chlebie czy makaronach. Jest go pełno w wędlinach, mięsie, produktach wysoko przetworzonych, w nabiale – zawierają go nawet jogurty i śmietany. Warto eliminować cukier, gdzie tylko się da. Również ten składnik zasypuje nas z każdej strony. Prosta zasada opracowana przez Nas (Angie & DrGrace) to 3G – GO GLUTEN FREE, GO SUGAR FREE, GO TRANS FAT FREE. Jeżeli nie chcemy przechodzić na dietę, czy nie wyobrażamy sobie zdrowego stylu życia w praktyce, z wielu powodów – zastosujmy tylko zasadę 3G. Gwarantuję poprawę samopoczucia już po 3 tygodniach. Często podkreślam – co czasem wydaje się kontrowersyjne – że nie należy kupować owoców egzotycznych np. bananów, bo – nie oszukujmy się – nie przybyły do nas w stanie naturalnym ze względu na tak długą drogę. Zwłaszcza zimą – powinniśmy omijać kolorowe owoce i warzywa w sklepach – te, które naturalnie nie występują u nas o tej porze roku. Nasze zdrowie na co dzień rujnują gotowe produkty do podgrzewania w kuchenkach mikrofalowych, zupy, sosy z proszku, wysoko przetworzone słodycze, przekąski, ciastka itd. Soki również są kontrowersyjne – należy dokładnie sprawdzać ich skład. Niestety słowo sok stało się nazwą i nawet najbardziej przetworzony produkt można nazwać w ten sposób. Niektóre z nich są tak schemizowane, że lista korzyści z ich konsumowania wynosi 0, a nawet i mniej. W efekcie fundujemy swojemu organizmowi zabójczy koktajl różnego rodzaju związków chemicznych.
Na co trzeba najbardziej uważać ?
Na takie słowa na opakowaniach jak: „naturalny”, „zrobiony z…”, „stuprocentowy”, „nie zawiera tłuszczu”, „wzbogacane”, „wędzone”, „zrobione z pełnego ziarna”. Masło dla przykładu powinno zawierać minimum 82% tłuszczu mlecznego; w tej chwili producenci zamieszczają informację na opakowaniu: „zawiera 82% tłuszczu”, ale pytam – jakiego? Nie podaje się informacji, jaki tłuszcz wchodzi w skład produkty o nazwie „masło”. Często są to najtańsze oleje uniwersalne czyli TRANSY lub olej palmowy, który w niskiej temperaturze twardnieje, więc trudno poznać, czy jest to prawdziwe masło. Nie dawno opatentowałam test na grzance, jeśli owe masło po posmarowaniu ciepłego chleba śmierdzi, to znaczy, że z jego składem jest problem. Prawdziwe masło nie ma zapachu. Taka samo wygląda sytuacja z jogurtami, które są zbiorem sztucznych barwinków, zagęstników i zapachów. Również drogie napoje probiotyczne na Zachodzie są zakazane i wycofane z rynku – np. we Francji z powodu braku skuteczności, którą obiecuje w reklamach producent.
Rozumiem, że food shopper assistant jest takim jedzeniowym fashionistą ?
W pewnym sensie tak. Jeśli poznam oczekiwania danej osoby, mogę dobrać dietę skrojoną na miarę jak krawiec dobiera sukienkę czy garnitur. Proponuję i propaguję dietę MIQ – czyli zgodną z naszą metaboliczną inteligencją. Swego czasu typy metaboliczne pokrywały się z grupą krwi, jednak na skutek globalnej migracji zostało to zaburzone. W diecie MIQ dobieramy sposób żywienia i grupy produktów do danego typu metabolicznego. Trzy podstawowe typy to: typ białkowy, węglowodanowy i mieszany. Typ węglowodanowy jest to tzw. wolny spalacz. Osoba ta spala węglowodany w cyklu Crebs’a bardzo wolno. Zakwasza organizm i tyje, jedząc zbyt dużo tłuszczu i białka. Natomiast typ białkowy odwrotnie, jest szybkim spalaczem i węglowodany spala zbyt szybko, tyje i zakwasza organizm po zbyt dużej ilości takich składników. Za to utrzymuje wagę przy diecie bogatej we właściwy tłuszcz i białko dobrej jakości. Swój typ można określić robiąc prosty test – dostępny również w formie aplikacji MIQ dla systemów IOS, Android, Windows Phone.
Ale to jest temat rzeka na zupełnie inny tekst …
Agnieszka Pająk – pasjonatka i propagatorka zdrowego stylu życia, specjalistka z zakresu wellness; promuje wspólną akcję wraz z DrGrace 3G – GO SUGAR FREE, GO GLUTEN FREE, GO TRANS FAT FREE oraz METABOLICZNE IQ, USA diet coach, freelancer, publicystka, członek SlowFood International, prowadzi portal slowfoodlife.com, warsztaty kuchnia 3G
Autor: Marta Chowaniec
Marta Chowaniec, z wykształcenia polonistka, od ponad ośmiu lat pracuje jako dziennikarka. Autorka licznych artykułów o społeczeństwie, kulturze i kulinariach. Przeprowadza wywiady z wyjątkowo ciekawymi osobami. Obecnie studiuje zarządzanie na Uniwersytecie Warszawskim oraz pisze teksty do kwartalnika „Premium”. Czyta książki, chodzi do teatru, lubi galerie sztuki i kina oraz gotowanie i podróżowanie.
Komentarze